Szeptem do serca konia…
Niektórym wydaje się, że konie są w stanie odbierać tylko mocne i wyraziste sygnały. Często, kiedy nie działa delikatna prośba, wpadamy w pułapkę.Zaczynamy myśleć, że działają tylko silne bodźce i głównie takie stosujemy.
Czemu tak się dzieje?
Istnieje wiele powodów. Z całą pewnością zmysły konia są w stanie odebrać najsubtelniejsze bodźce jak dotyk muchy na skórze a mimo to jeźdźcy sięgają po ostrogi…
To w czym problem?
Wystraszony koń, zalany adrenaliną jest spięty i w gotowości do ucieczki a to powoduje brak możliwości odczucia delikatnych sygnałów. Dlatego warto przyjrzeć się relacjom łączącym nas z koniem. Czy mamy wystarczająco dużo zaufania.
Bywa też tak, że sami nieświadomie odczulamy konia np.na łydkę pukając nią bezustannie…i zamiast mieć konia chętnego do ruchu naprzód dostajemy coś zupełnie odwrotnego…Warto wówczas przyjrzeć się swoim pomocom, czy nie dajemy sprzecznych sygnałów, czy odpuszczamy je w odpowiednim momencie…
Każdy kto zaznał porozumienia z koniem na poziomie szeptu już nigdy nie będzie chciał wracać do „krzyku”…
Jeśli nie wiesz jak to osiągnąć, zapraszam Cię do odwiedzin Lidkowa, gdzie ludzie i konie szepczą tym samym językiem.
